Translate

Monday, 20 May 2019

PENCAiTLAND. The Graveyard /East Lothian/



"Jeśli chcę się czegoś dowiedzieć o krajach, zawsze chodzę w trzy lub cztery miejsca.
Po pierwsze na cmentarz. Na rynek, na dworzec, na dworzec autobusowy.
To próbuję powiedzieć młodym podróżnikom.
Ci ludzie wykupują podróż do Tajlandii na czternaście dni, i po czternastu dniach wracają.
Ja mówię: nie, nie rezerwujcie podróży powrotnej o ile nie musicie.
Pojedźcie do jakiegoś miejsca w Tajlandii. Idźcie na dworzec autobusowy. Wsiądźcie
do pierwszego autobusu nie wiedząc, gdzie on jedzie.
I tak, powoli dowiecie się czegoś o tym kraju."

Tak doradzał Cees Nooteboom w wywiadzie udzielonym podczas pobytu w Krakowie.
Ten cytat wyrwany wprawdzie z kontekstu, przypomina mi moje poznawanie Edynburga
i okolic.
/ C.S jest moim ostatnim zachwytem literackim. Jego "Drogi do Santiago" towarzyszyły
mi podczas kilku ostatnich tygodni. Jutro książkę oddaję do biblioteki, ale mam zamiar
kupić ją  "jak wrócę do domu" :) /

No więc... "po pierwsze na cmentarz"...

W Pencaitland nie ma rynku, dworca, ani dworca autobusowego. Jest natomiast kilka
przystanków autobusowych z których można się zabrać do Haddington lub Tranent
(via Ormiston).
Jeżeli pomoże się przypadkowi, wsiądzie do autobusu 113 w Edynburgu i wysiądzie
na ostatnim przystanku, to będzie to właśnie Pencaitland. Tak właśnie uczyniłam
dwa lata temu, kiedy to po raz pierwszy odwiedziłam tę miejscowość.

Kierując się sugestią C.S. mam zamiar wybrać się jedną z licznych ścieżek śródpolnych,
(bo tych, poza ścieżką do Ormiston jeszcze nie poznałam), by znaleźć się w miejscu-
niespodziance. To zamiast autobusowej jazdy w nieznane.
Muszę mieć na to trochę czasu, żeby wrócić przed nocą z tego nieznanego.

Wracając... "po pierwsze na cmentarz"...



                    https://www.undiscoveredscotland.co.uk/pencaitland/pencaitland/index.html

                      https://www.pencaitlandparishchurch.org.uk/content/welcome-pencaitland

























 










Sunday, 12 May 2019

PENCAiTLAND. Public path to Ormiston /East Lothian/




        https://www.elcv.org.uk/wp-content/uploads/2018/02/1P-Ormiston-to-Pencaitland.pdf

                    https://www.pencaitlandparishchurch.org.uk/content/welcome-pencaitland


"Po­tem ją całą chmiel gę­sty owi­nie, 
 Ale tym­cza­sem jest tego ko­lo­ru, 
 Co li­ście li­lii wod­nych na głę­bi­nie 
 Zry­wa­ne w świe­tle let­nie­go wie­czo­ru."

Tamta furtka, z wiersza Czesława Miłosza, prowadzi do innego świata.
Mojej nie owinie chmiel, (bo nie rośnie w tej okolicy), zaś kolor jaki pozostał 
na  jej fragmencie przypomina kwiaty dzwonków leśnych. Skojarzenie go
z barwą jakichkolwiek liści, byłoby więc nieporozumieniem.

Ta właśnie furtka zaprasza do "bajki z mchu i paproci". Ta bajka istnieje również poza ścieżką, lecz tutaj jest jeden z piękniejszych jej fragmentów.

Ścieżka, która prowadzi do Ormiston ma swój początek w Pencaitland.
Spacer zabiera nie więcej niż półtorej godziny. 
Spacer, czyli podążanie niespiesznym krokiem, zahaczając wzrokiem o czubki drzew, pochylając się nad przydrożnymi roślinami, zatrzymując na krótką chwilę, by podążyć za odgłosami lasu. 
Na przywitanie się z każdym drzewem potrzeba paru minut więcej:)

Las jest właściwie leśnym parkiem. Różnorodność drzew, ich wiek, ogrom
i piękno, zatrzymują czas.

Nie jest to nieprzebyta gęstwina. Po lewej, rozpościera się orne pole. Po prawej,
rzeka i dwie drożynki  prowadzące w dalsze, równoległe okolice.

Zachwyt, wytchnienie, spokój.... tak mogę określić moje odczucia.
Innymi słowy jedno z "moich" miejsc w East Lothian.