Translate

Sunday, 6 March 2016

Brunstane Burn. Rzeczka jakich wiele




Według szkockiego przewodnika (pisanego),  jest to 'stream',  czyli strumień.
Jednak to określenie kojarzy mi się raczej z górskim, rwącym i czystym potokiem.
Pozostaję więc przy nazwie 'rzeczka'.
Brunstane Burn tworzy naturalną granicę między City of Edinburgh a East Lothian -
wschodnią częścią miasta.


W zależności od miejsc przez które przepływa, przybiera różne nazwy :
Niddrie Burn, Burdielhouse Burn, czy Lothian Burn.
To tak podobnie jak w przypadku  większych ulic. Np. London Road, na kolejnych
swych odcinkach ma podtytuły, co przy jej długości, umożliwia orientację. Nie znam
dokładnie tutejszych regulacji, Takie to tylko pierwsze, z nikim nie dzielone
spostrzeżenia.

Płynie więc ta rzeczka, zaśmiecona dość mocno (mimo pracy, napotkanej przeze mnie,
ochotniczej - jak sądzę - brygady sprzątającej).
Wzdłuż niej prowadzi ścieżka, ewoluująca w swym dalszym fragmencie w ścieżkę
rowerową. Rzeczka gdzieś w tej okolicy kończy swój bieg, natomiast ścieżki biegną
dalej. Dokąd? Mapa wskazuje, ale ja podążyłam nad morze.






Saturday, 5 March 2016

PORTOBELLO & JOPPA. Edinburgh's seaside










 

Nadmorskie położenie było istotnym powodem, dla którego wybrałam Edynburg.
Miasto  położone jest nad  zatoka Firth of Forth, a jego północne dzielnice ciągną się wzdłuż
wybrzeża.
Portobello i sąsiednia Joppa, są przedmieściami Edynburga. Niewielkie gminy, z zatartą
między nimi granicą, tworzą również wspólną parafię. Są miasteczkami rybackimi,
o specyficznym, odmiennym dla każdego z nich, charakterze. Ich wizytówką są ładne,
piaszczyste plaże.
Z Portobello prowadzi promenada, przechodząca w Seafield Road. A stamtąd już dwa
kroki Leith, prawdziwie portowej części miasta. Podobno ulubionej przez Polaków:)


Spacerowałam jednak tylko wzdłuż plaż Eastfield - Joppa - Portobello.
I stąd pochodzą dzisiejsze zdjęcia.
O architekturze tych miejscowości, napiszę przy innej okazji.



   p.s  Wychodząc z domu, w niecałe piętnaście minut docieram w to właśnie miejsce.



Thursday, 3 March 2016

POGODA w Edynburgu



No i cóż pisać o pogodzie w Edynburgu, w pierwszych dniach marca 2016 ?
Czyli od 1.03 (popołudnia) do 4.03 (poranka)
Jest cudnie.
Wprawdzie pierwszego mojego tutaj popołudnia trochę zmarzłam, podejrzewam
jednak, że było to jedynie ochłodzenie odczuwalne subiektywnie.
W pozostałych dwóch dniach (czyli przedwczoraj i wczoraj) było chwilami słonecznie,
a wczoraj nawet bezwietrznie, (z zachowaniem proporcji i uwzględnieniu położenia)
i zupełnie bezdeszczowo. W nocy, sądząc po kropelkach deszczu na oknie, trochę
popadało, lecz przenikające przez białe obłoczki słońce, zapowiada, że może być
całkiem klarowny dzień.
Może to za wcześnie, by wypowiadać się na temat pogody po niespełna czterech
dniach pobytu, jednak nie mogę się oprzeć, by stało się to pretekstem do zamieszczenia
kilku wiosennych fotek.












Greetings from EDINBURGH



Po wczorajszym spacerze po Edynburgu, pozostało trochę zdjęć, i wrażenia odmienne
od tych z pierwszego popołudnia. Jeszcze jeden dowód na to, jak stan ducha oddziaływuje
na percepcję:)




Miasto bardzo przestronne, stare i eleganckie. Pięknie położone, co urbaniści uszanowali
i niczego nie spieprzyli.
Budynki pokryte patyną czasu, bez odświeżających kolorków, które byłyby tu zupełnie
niestosowne.
Mnóstwo charakterystycznych budowli i pomników, będącym dobrymi punktami
orientacyjnymi.
Pogoda? W ciągu wczorajszego dnia mocne zachmurzenie, słońce, mżawka, zachmurzenie,
deszcz, słońce. I wiatr, z tym, że nie demonizowałabym tego zjawiska.
To pierwsze impresje...
















Monday, 29 February 2016

My last day in Rzeszów


To moje sobotnie fotki z Rzeszowa. Było naprawdę ładnie,
Dzisiaj wylatuję do Edynburga. Ahoj przygodo!, chociaż nie jestem pewna,
czy to najlepszy dla mnie czas na przygody.
Brak mi już tego dawnego, niefrasobliwego entuzjazmu. I kto to pisze :)
W każdym razie, mam nadzieję, że następny post będzie o pięknym mieście,
gdzieś na Północy, spełniającym lub nie, moje wyobrażenia o celtyckiej
egzotyce.