Translate

Monday, 4 May 2015

Cats Colours and Patterns czyli kocie wzory i kolory


O kotach miałam zamiar napisać jeszcze w marcu, kiedy to zaczęły pojawiać się
ogłoszenia  z nagłówkiem 'Missing Cat', o treści zazwyczaj zbliżonej, a brzmiącej
mniej więcej tak :


"Simba. Ostatnio widziano ją w piątek rano na takiej a takiej ulicy. Jest bardzo
płochliwa i nieśmiała i z pewnością bardzo za nami tęskni. Jeżeli masz jakąś
informację... " (tu nr telefonu i imię opiekuna)

albo :
"Czy widziałeś Dextera? Nie ma go w domu od poniedziałkowego popołudnia.
Ma trzy lata i jest 'tygryskiem' w kolorze dżemu z pomarańczy (czyli 'marmalade
coloured tabby'). Gdybyś był uprzejmy zajrzeć do ogrodowych zakamarków
i przetrząsnąć garaż, czy aby nie ma tam Dextera, będziemy wdzięczni. Kontakt..."



Oczywiście współczuję właścicielom i wiem, czym jest niepokój czy strach
o zwierzątko, z drugiej jednak strony, wierzę w kocią mądrość i dobroć
obywateli Brajtonu. Koty mają swoje drogi i dróżki, i z pewnością odnajdą
drogę do domu. Poza tym, jak mówi przysłowie 'Kot spada zawsze na cztery
łapy' - czego życzę wszystkim zagubionym przedstawicielom tego gatunku.

                                               'przebywanie na dachu poszerza horyzonty'

Kotom w Brajtonie nie dzieje się krzywda. Często można je spotkać spacerujące
przed domami. Nierzadko siedzą w oknie cierpliwie czekając, lub drzemią,
zachowując czujność.
W niektórych domach istnieje możliwość bardzo praktycznego rozwiązania dla
kocich współmieszkańców. Ja nazywam to 'pokojem dla kotów', a jest to po prostu
przylegające do kuchni małe, typowe w niektórych typach domów, pomieszczenie
(pełniące zazwyczaj rolę pralni), z drzwiami wychodzącymi do ogródka.
W dolnym fragmencie drzwi znajduje się otwór z ruchomą klapką i koty mogą
wchodzić i wychodzić kiedy mają ochotę.

                                                               "Ladies & Gentlemen,
                                                  skończyły się żarty, zaczęły się schody..."

                                                            
                 nie jest to Delilah, ale podejrzewam, że 'niejednemu kotu na imię Delilah'.
                                                           Niech więc będzie  Delilah:)


Wielkim miłośnikiem kotów był Freddy Mercury.
Kotom dedykowany jest utwór  'Delilah'.

Delilah, Delilah, oh my, oh my, oh my – you’re irresistible
You make me smile when I’m just about to cry
You bring me hope, you make me laugh – you like it
You get away with murder, so innocent
But when you throw a moody you’re all claws and you bite -

That’s alright !


Delilah, Delilah,
 oh my, oh my, oh my – you’re unpredictable
You make me so very happy
When you cuddle up and go to sleep beside me
And then you make me slightly mad
When you pee all over my Chippendale Suite

                                                         czyżby portret "tej" Delilah ?

Większość Fredkowych kotów pochodziła ze schroniska. Pierwsze miały imiona
Tom and Jerry. Potem pojawiły się Tiffany (kota o tym imieniu posiadał również
Truman Capote z przyczyn oczywistych:), Oscar, słynna Delilah (duża, trójkolorowa
'tygryska'), czarny Goliath, który lubił nietypowe miejsca (na przykład zdarzyło
mu się zasnąć w umywalce). Jeszcze Miko, która pojawiła się po powrocie
Freddy'ego z Japonii, Romeo, znaleziony przez jego przyjaciela oraz naturalna
blondynka Lilly.

zdjęcia i ciekawostki na ten temat 

'prawo mimikry'

'jednooka księżniczka'.
Ten kotek był niechętny fotografowaniu, ale był tak piękny,
że bardzo go prosiłam. Chyba się zgodził, chociaż nie do końca.


 
                                                           'kocia arystokracja z Hove'
                                               rodzina liczyła pięć identycznych osobników

A koty na moich zdjęciach pochodzą oczywiście z Brighton&Hove. Spotykałam je
po drodze i zazwyczaj pozwalały się fotografować.
Prawdę mówiąc byłam nieco zdziwiona, że ich aż tyle. To 'aż' to może lekka
przesada, w każdym razie spotkania z nim i nie należały do rzadkości.

                                                                   'prawie tygrys'

I mogę powiedzieć, że dopiero w Brajton naprawdę zachwyciłam się kotami.
Towarzyszyły mi gdziekolwiek mieszkałam. Nasza pierwsza 'landlady',
miała dwa koty. Nie mogłam zapamiętać ich imion, więc nadałam im własne.
Czarna kotka zwana przeze mnie Szinet, zaaprobowała nowe imię i szybko
przeniosła się do naszego pokoju. Nie mogę znaleźć jej fot, ale była czarnym,
zwyczajnym kotkiem. Z wyglądu tylko. Bowiem tak naprawdę była dobrą
wróżką, uzdrowicielką i opiekunką tamtego domu.
Kot z gatunku 'dobrych duchów'.

                                                           'pełna koncentracja na celu'

Drugi kot, niezbyt przeze mnie lubiany, przebywał zwykle w kuchni, śpiąc na lodówce.
Poza tym był strasznie rozdarty. Potrafił miauczeć dla samego miauczenia,
i nigdy mu się to nie nudziło. Może jestem złośliwa, ale nazywałam go 'Kwadratowy
Łeb'. Z czasem go pokochałam, ale był okropnie roszczeniowy, żeby to powiedzieć
łagodniej 'asertywny', chociaż sam nie wiedział czego chce. Przy czym nie miał
tego kociego wdzięku i inteligencji. Aż mi go szkoda, kiedy tak o nim piszę,
ale tylko opisuję rolę jaka sobie wybrał. Poza tym napisałam już, że z czasem go
pokochałam:)
                         'marmalad coloured tabby' zadziwiony pierwszą w jego życiu wiosną


                         'mentor-koci arystokrata'

                                                      'Kwadratowy' śpiący na lodówce

                                                                         'outsider'

                moje obecne, najbardziej kochane kotki (oczywiście są to  Augustina's cats:)
                  Ta mniejsza to Princessa Lolunia, a większy Plaksik Domestic Guard :)
                                           Na fot w swoim kocim pokoju.


Kocie wzory i kolory ujęte całościowo w tabeli na tej oto stronie :
http://messybeast.com/colours.htm

1 comment:

  1. Prześliczne kocurki i koteczki i takie charakterne. Moje Dziecka mają kota Anariona a właściwiej będzie rzec, kot ma dobrych państwa. Ale cóż się dziwić, w końcu to władca ze Śródziemia

    ReplyDelete