St Ann's Well Gardens jest ładnym parkiem, mieszczącym w swej przestrzeni
wszystko co potrzebne jest, by oderwać się od miejskiej codzienności.
Relaks, aktywny wypoczynek, kontakt z naturą, kawa, herbata i coś do tego.
Jest wszystko.
Tym razem również, plus
ze względu na okoliczności i obiecanki (lovely food), obowiązkowo wata cukrowa
oraz cała straganowa alejka
z różnościami głównie kulinarnymi ale nie tylko
Oprócz jedzenia organizatorzy gwarantowali "music and family fun".
Zazwyczaj unikam takich imprez jak ognia. Tym razem zrobiłam wyjątek
ze względu na pokazy flamenco.
Występowały dzieci z grupy prowadzonej przez Alvaro Guarnido w ramach
Flamenco Dance Academy w Brajtonie. Niespodzianką okazał się występ
dorosłych z tejże szkoły.
Pojawiły się też znajome buzie z Belezy czyli brazylijskiego popołudnia
z początku maja.
Panie były nieco cieplej ubrane, bo poprzedni występ przebiegał
raczej w ekstremalnych temperaturach, zważywszy skąpe odzienie tancerek.
http://brighton-bluegrass-podroze.blogspot.com/2015/05/brighton-fringe-festival.html
Jeszcze samba w wykonaniu "Beach Bateria"
i występy uczniów i rodziców (na fot tylko uczniów)
Wszystko to w tłumie ludzi leżących na trawie, leżakach lub siedzących na
przyniesionych ze sobą krzesełkach i kocach, pijących, jedzących, gadających,
przytupujących niekiedy przy co bardziej porywających rytmach i zawsze, gorąco
oklaskujących artystów.
Ponieważ festiwal miał charakter głownie pikniku rodzinnego roiło się od dzieci,
w różnym wieku, ale były jakoś dziwnie z dyscyplinowane zapewne ze względu
na brak nudy.
Jak zwykle w angielskich okolicznościach nie brakowało psów, którym nie
przeszkadzała głośna muzyka.
A głośna muzyka rozbrzmiewała w innej części parku. Tam gdzie na mini scenie
występowali naprawdę świetni brajtonowscy muzycy.
Faye Houston i towarzyszący jej
na gitarze Jet Tricks, zrobili na mnie wrażenie. Trafiłam na ich koncert
spodziewając się ostrej muzyki rockowej (moja dedukcja na podstawie
dochodzących wcześniej odgłosów). A tu zaskoczenie. Muzyka z najwyższej
półki, piękny głos, repertuar i akompaniament. Nie znam się na gatunkach
ale mogłabym to określić jako dżezujący soul.
https://www.youtube.com/watch?v=c2LkkmLCp0Q
https://www.youtube.com/watch?v=wXstlEpkSkg
Byłam zachwycona, czym podzieliłam się z pieśniarką, i nawet poprosiłam
o wspólne zdjęcie:) To w ramach przełamywania oporu wewnętrznego.
https://www.youtube.com/watch?v=jYIqqRTmHQQ
Kolejnym wykonawcą był Moulettes http://www.moulettes.co.uk/the-band/
Również rewelacyjni.
niektórzy siedzieli zasłuchani
niektórzy tańczyli...
Oni również.
Ten Barwny Pan był niesamowity. Tańczył w autorskiej choreografii oraz
stroju, którego elementy zmieniał w nieznacznym stopniu. Z sobie tylko znanych
powodów. Był tak niezwykły, że nawet wśród Anglików wzbudzał dyskretne
zainteresowanie. A to nie zdarza się zbyt często.
W Twoim B ciągle się coś radosnego dzieje. A Ty tak ładnie o tym piszesz i nam pokazujesz. Pozdrawiam majowo !
ReplyDelete