Zimno... Ostatnie cztery dni deszczowe i bardzo wietrzne.
Szaro i ciemno. Trochę ponuro. Odczuwalne temperatury niższe niż na termometrach.
Takie były pierwsze tygodnie lutego.
Chociaż... wyraźnie dłuższe dni, nastrajają optymistycznie.
W ostatnich dwóch tygodniach stycznia, może bardziej słonecznie, ale również zimno.
Na szczęście ptaki nie zapadają w zimowy sen. Radośnie śpiewają i przekomarzają się,
jakby na przekór zimowym nastrojom.
Edynburg jest bardzo przyjaznym miastem dla ptasich przyjaciół.
Ogromne drzewa i krzewy dają im schronienie.
w lutym.
Pierwsza sobota lutego słoneczna. Dla mnie początek kolejnego roku życia,
trzeciej przeprowadzki w ciągu pobytu w Edynburgu i celebrowania tych wydarzeń
w 'The Tide' (fali). Cóż , życie jest falą, a kafejka znalazła się przypadkiem:)
Moim nowym miejscem jest Portobello, urocze miasteczko należące do Edynburga.
Zamieściłam już o nim kilka postów.
A poniżej sobotnie, lutowe popołudnie na plaży w Portobello...
popołudnie w Musselburgh...
...wieczór w Haddington...
i przedpołudnie przy Princess Street
Wbrew chmurnym zapowiedziom pogody, niespodzianka.
14-go lutego około południa, słońce rozświetliło zimowe niebo.
Powróciła nadzieja na szybką wiosnę:)
No i na koniec:) widok z okna autobusu. Okolica Princess Street.
Zimno. Wiatr i deszcz. W tłumie ludzi przemykających ulicami miasta, uciekająca
(przed warunkami atmosferycznymi) przyszła panna młoda. Strój i rekwizyt
wskazują na zbliżający się tego dnia, wieczór panieński.
Widok wzbudził ogólną, lecz pełną akceptacji, wesołość pasażerów:)
No comments:
Post a Comment