Storyteller. Opowiadacz historii. Gawędziarz, bajarz... Sprzedawca opowieści.
Poniesiony fantazją muzyczną, kiedy słowa nie dość wyrażają, przemienia się w barda,
trubadura, czy dziada kościelnego.
A pragnąc wyjść poza obecną chwilę i wątpliwą pamięć współczesnych - pisarz.
Idąc dalej, czyli bliżej współczesności - reżyser, filmowiec lub bohater portali
społecznościowych.
Istnieje zapewne precyzyjna definicja, przypisana tej formie sztuki. Nie znam jej jednak. Podejrzewam, że są też liczne odłamy plemienia opowiadaczy, a co za tym idzie,
różne próby ich klasyfikacji.
W Edynburgu działa Scottish Storytelling Centre, a że festiwalowa tradycja miasta
zobowiązuje, właśnie rozpoczął się Scottish International Storytelling Festival.
Na tej stronie zamieszczono terminarz tegorocznych wydarzeń :
http://www.tracscotland.org/festivals/scottish-international-storytelling-festival
Ja jednak mam swoją definicję i obraz człowieka, który częstuje swoimi opowieściami.
Bo jest to dzielenie się, tak jak jedzeniem, troską, wiedzą lub niewiedzą.
Musi jednak zaistnieć rezonans, rodzaj swoistego przyzwolenia, zapotrzebowania obu stron,
wspólny rytm i podążanie. Może nawet pożądanie
(tajemnicy, która wciąż jeszcze należy do innego człowieka).
Nigdy nie doświadczyłam obcowania z zawodowymi opowiadaczami historii.
Miałam taki zamiar dzisiejszego popołudnia. Niestety, nie pozbierałam się na czas
z powodu przeziębienia, i tak ominęły mnie dwa ciekawe (jak się sądzę), wydarzenia.
Póki co, mam w pamięci kilka niezwykłych spotkań i opowieści, których Autorów,
(którzy nie domyślają się tego), uważam za storytellers.
O tym, że Opowiadacz pojawia się w chwili największego zapotrzebowania na jego
opowieść, przekonałam się (po raz kolejny) wczorajszego południa.
Kręciłam się po Fountainbridge, usiłując zlokalizować budynek, na którym znajduje się
ta oto tabliczka :
Budynek, w którym urodził się i spędził dzieciństwo Sean Connery,
wyburzono w 1960 roku. Teraz jest tam nowy blok, podobny do innych w tej okolicy.
Zresztą niemal cała dzielnica nie przypomina tej dawnej, sprzed lat. Właściwie,
w sporej swej części jest placem budowy.
W internecie znalazłam informacje o tym wydarzeniu :
http://www.bbc.co.uk/news/10342320
(a te dwie fotki przesłała mi Louise)
ale nie mogłam znaleźć drogi pod adres : 176 Fountainbridge.
Fountainbridge obejmuje przestrzeń wzdłuż ulic Fountainbridge i Dundee Street,
więc znalezienie tak prostego adresu nie powinno stanowić problemu.
Zaczepiłam dwoje przechodniów pytając o drogę, ale nie mieli pojęcia.
Nie rezygnując, dałam sobie kolejną szansę. No i okazało się, że moja kolejna
informatorka zaangażowała się w temat i postanowiła mi towarzyszyć.
Przy okazji dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy, i jak przystało na naturalnego
opowiadacza historii, nie obyło się bez zahaczeń o o historię 'granny', czyli babci.
Jej ciężkiej pracy w pobliskim Haymarket, małżeństwa, zawartego mimo różnic
religijnych... Czasów utrwalonych na fotografiach, przesłanych mi przez Louise
następnego dnia.
Dla Louise ważna jest każda ulica, zdarzenie, dom ...
Mówi o tym, jakby przerzucała kartki powieści. Nie ma znaczenia, że obecnie
dany budynek ma inne przeznaczenie, albo wybudowano w tym miejscu coś innego.
Louise skanuje przestrzeń, i widzi poza czasem, a ja zauważam jej sentyment do
minionych zdarzeń.
Opowiada o zegarze, który określał charakter ulicy, kanale, browarze, saunie...
A ja podążam za tymi obrazami, bowiem są mi bliższe od tych
widzianych właśnie 'na własne oczy'.
Louise, my guide and storyteller:) Thank you!
Fountainbridge z dawnych lat (fotografie wyszukane przez Louise).
Poniżej moje zdjęcia. Robione wczesną jesienią i późnym latem.
No comments:
Post a Comment