Wyspa GOZO. Ix-Xaghra.

Wybór miejsc wartych odwiedzenia na Gozo jest nielada dylematem.

Przy większej ilości czasu, i przy bardziej sprzyjającej pogodzie, a przede wszystkim

dłuższym dniu, byłoby to wymarzone miejsce na "włóczenie się", intuicyjne odkrywanie

miejsc, dla innych być może zupełnie nieszczególnych.

Bo i piękne wybrzeże, i miasteczka z zabytkowymi budynkami, i wreszcie starożytne

miejsca mocy zaznaczone kamiennymi ruinami, lub zaznaczonych jedynie przeczuciem,

że to właśnie tu.

Więc cóż... pozostaje boski przypadek....

Odwiedzając wyspę po raz drugi, nie wiedziałam czy wsiądę do autobusu, który zawiezie
mnie na zachodni skraj wyspy, czy znacznie bliżej, w okolice Xaghra, gdzie znajdują się
Ggantija Temples - dwie megalityczne świątynie, zabezpieczone przez archeologów,
opisane, zinterpretowane i wpisane na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO.

Kultura wygrała z naturą. Zamiast kontemplować przejrzystość Morza Śródziemnego,

wybrałam starożytności, zakładając, że ominę miasteczko i tym sposobem, może jednak

jakoś zdążę przed zachodem słońca do San Lawrenz, i zachwycić się Lazurowym Oknem,

i zachodnim wybrzeżem Wyspy. 

No ale jak ominąć?
Xaghra jest przepięknie położona na wzniesieniu. W oddali widać sąsiedni Nadur i Rabat
(czyli Victoria - równolegle funkcjonują obie nazwy). A patrząc na północ, zieleń poletek
uprawnych przechodzące w linię plaży i błękit morza.
Miasteczko ciche, pustawe. Dzień słoneczny. Na północnym i wschodnim krańcu
zatrzymuję się na dłuższą chwilę. Piękna przestrzeń i mimo bardzo ubogiej ziemi,
roślinność.
Wspomnienie z Ix-Xaghra na fotkach.