Translate

Tuesday 9 December 2014

ICE RINK przy Royal Pavilion w Brighton



Jeżeli zima to wiadomo, zimno, ciemno, mroźnie a nawet śnieżnie.
Nie dotyczy to Brajtonu.


Zimno owszem. Niekiedy odczuwalnie mizia po uszach.
Ale mówienie o ciemnościach byłoby lekką przesadą,
a o śniegu - fantazjowaniem.
Chociaż...
Brajtończycy nie dają się zaskoczyć. Już od października
w supermarketach wyeksponowane są łopaty do odśnieżania,
sól do posypywania oblodzeń i odmrażacze. Tak na wszelki wypadek.

Wszelki wypadek przytrafia tu się raz na kilka dobrych lat.
Rok temu w grudniu miało miejsce takie zdarzenie.
Zawiało, zaśnieżyło, zdezorganizowało życie. Może niezupełnie
w samym Brajtonie, ale w okolicy. Nie można było dojechać
ani wyjechać z miasta, zwłaszcza z miejscowości położonych
bliżej morza, bo tam wiało, (a tym samym zawiewało na drogę
mokry śnieg) najmocniej.
To zmieszanie trwało całe dwa dni, po czym równie szybko
znikło jak się pojawiło.

Pozostały fotografie.

Nie ma nart i sanek, ale są łyżwy.
Rokrocznie od połowy listopada prze dwa miesiące przy
Royal Pavilion czynne jest lodowisko.

Oto jak wygląda


3 comments:

  1. "Jeżeli zima to wiadomo, zimno, ciemno, mroźnie a nawet śnieżnie."
    Nie dotyczy to też Rzeszowa. U nas jasno i radosnie, prawie jak w Brajton.

    ReplyDelete
  2. Zwłaszcza w Brzózsce! Drzewa wymalowane na biało, wody rzek i stawów z lekka ścięte. Dobrze, że w kominku skrzaty domowe napaliły:) pozdrawiam!

    ReplyDelete
  3. Jedna brzuchata i cycata, stara skrzatka, tak się starała.

    ReplyDelete